Drugiego dnia na Goa, wypożyczyliśmy całkiem
przyzwoity skuter za magiczne 14zł, do tego trochę benzyny i mieliśmy zabawy na
cały dzień i to w cenie biletu do kina w Polsce. Postanowiliśmy oddalić się od
plaż Morza Arabskiego i zwiedzić plantację przypraw w miejscowości Ponda. Taki
ogród w sercu tropikalnej dżungli okazał się fantastycznym miejscem. Może widok
bananowca czy drzewa, z którego kory robi się cynamon nie był czymś zaskakującym,
za to malutki krzew trawy na którym rosną ananasy, krzew z pieprzem, kakaowiec
czy drzewko z ziarnami kawy arabiki robią duże wrażenie.
Oglądaliśmy również
jak rośnie kardamon, wanilia, trawa cytrynowa, nerkowiec, czy wszechobecny na
Goa kokos. A propos kokosa, to za dwa złote na plaży możesz zasmakować mleczka
kokosowego ze świeżo rozłupanego owocu ;) Kolejne ciekawostki z Goa to
informacje, że zarówno krzewy bananowe jak i ananasowe to gatunki trawy.
Na koniec zwiedzania zostaliśmy zaproszeni na pyszny
lunch na plantacji, gdzie mieliśmy możliwość skosztować lokalnego alkoholu z
Goa – feni. Feni to rodzaj wódki destylowany z soku pochodzącego z owoców
(orzechów) nerkowca. Zawartość alkoholu w liczbie 42% potwierdziliśmy krzywiąc
się po wypiciu ;)
Resztę dnia spędziliśmy na kanapie skutera,
jeżdżąc po nadmorskich tropikalnych
wioseczkach.
Na kolejną noc dotarliśmy do miejscowości Palolem,
gdzie znaleźliśmy drewniane domki, położone na palach przy samej plaży. Tego
posta piszemy więc na werandzie Naszej chatki z widokiem na morskie fale.
widziałem że ananasy rosną na krzakach, ale myślałem że wyglądają zupełnie inaczej ;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z opinią kolegi! :D
OdpowiedzUsuńTy nie masz kolegów. :-*
Usuńjesteście wszyscy słodcy jak zawsze ;p
Usuńtaka duża odległość od Polski a wódka ma tylko 2% więcej mocy :P
OdpowiedzUsuńAle czadowo!
OdpowiedzUsuń