27*C to
całkiem ciepło jak na czwartą w nocy... Dzisiaj nad ranem wylądowaliśmy na
lotnisku Dabolim, niedaleko Panaji w indyjskim stanie Goa. Lecieliśmy z
Warszawy, pięć godzin do stolicy Kataru – Doha, skąd po trzech godzinach czekania,
mieliśmy przed sobą jeszcze jeden, trzy i pół godzinny lot już na Goa. Jako ciekawostkę dodamy, że społeczeństwo
katarskie jest najbogatszym na świecie – na mieszkańca przypada 90tys. dolarów rocznie
(czyli prawie 800zł dziennie!).
Pierwszy
dzień na Goa upłynął bardzo spokojnie, musieliśmy oswoić się z panującym w
Indiach zamętem i upałem.
Nie wiemy jaka jest temperatura wody, ale na pewno nie można się w niej ochłodzić :)
Nie wiemy jaka jest temperatura wody, ale na pewno nie można się w niej ochłodzić :)
Na szczęście właśnie kończy się
sezon turystyczny panujący tutaj od grudnia, a co za tym idzie na ulicach, w
knajpkach i na plaży nie ma w ogóle tłoku. Jedyni turyści, których spotykamy to
Rosjanie – i kolejna ciekawostka: połowa szyldów restauracji jest napisana
cyrylicą, a w kafejce w której właśnie piszemy, wszyscy rytmicznie kołyszą się
do najnowszych hitów rosyjskiego disco.
Dwie pierwsze noce spędzamy w miejscowości
Colva, w hostelu Fisherman – bardzo uroczo
położonym miejscu. To niewielki domek z paroma pokoikami i trochę większą rybną
restauracją. Ponieważ to chatka rybaka nasz hostel położony jest przy samej
plaży, w zasadzie nie wiadomo gdzie kończy się plaża a zaczyna nasz ośrodek. Trafiliśmy
na to miejsce zupełnie w ciemno (albo raczej po ciemku), bo nie łatwo było znaleźć
tutaj cokolwiek o godzinie piątej nad ranem.
Jesteśmy w pełni zadowoleni z tego przypadku :)
Jutro chcemy zacząć zwiedzanie
pełną gębą – rano wypożyczymy skuter i przejedziemy się po okolicznych plażach,
w drodze oglądając katolickie kościoły z czasów dominacji portugalskiej oraz hinduistyczne
świątynie.
syto :D
OdpowiedzUsuńojacię! a u nas dziś też +10! miłego dnia, czy też nocy, cokolwiek tam teraz macie ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę i trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńIrek Oleksik
Z duzym zainteresowaniem zaczynam sledzic Wasza podroz i zazdroszcze jak cholera (oczywiscie w pozytywnym tego slowa znaczeniu):)Powodzenia !
OdpowiedzUsuńEwa Spala